Muzyka
poniedziałek, 10 lutego 2014
1.Oczekiwanie.
Harry jak zwykle spędził wakacje u Dursleyów, nigdy wcześniej nie czuł się tak samotny.Próbował napisać do Hermiony i Rona ale rzadko widywał Hedwige, gdy ją wypuszczał, wracała 2 tygodnie później z listem zwrotnym, ale nigdy nie wiedział jak wszytko opowiedzieć. Nie mógł się doczekać listu od Rona z zaproszeniem do Nory.Zostały ostatnie 2 tygodnie wakacji.Do pokoju wleciała Hedwiga ustała na brzuchu Harrego który leżał i wystawiła łapkę z listem. Harry odwiązał list po czym Hedwiga poleciała do klatki a on przeczytał:
Drogi Harry. Mama zaprasza Cię na ostatnie tygodnie wakacji. Będzie też z nami Hermiona. Przyjedziemy do Ciebie w niedziele o 18 żeby mugole nas nie zobaczyli.Mama mówi ze wypożyczymy samochody z Ministerstwa.Bądź gotów.
Ron
Harry ucieszył się na wieść o zaproszeniu do Nory. Szybko zaczął się pakować bo niedziela już jutro. Zszedł na dół prosząc wuja Vernona o otworzenie schowka na miotły żeby wyjąć swoje szkolne rzeczy. Spytał niepewnie:
-Wujku, mógłbyś dać mi moje rzeczy szkolne?-
-A niby dlaczego?-Spytał się drwiąc z chłopca wuj Verno.
Harry podał wujowi list. Wuj się ucieszył że pozbędzie się Harrego zawołał Petunie i podał jej list. Na jej twarzy pokazał się uśmiech.
-Dam Ci to wszystko jutro jak będziesz jechał bo jeszcze nam coś wywiniesz!-Powiedział ostro wuj Vernon
Harry szybko pobiegł do pokoju.Nadeszła noc wszyscy w domu Darsley'ów już spali. Słychać było chrapanie Dadley'a.Harry nie mógł zasnąć.Myślał o tym co go czeka w Norze. Zanim się obejrzał był już ranek. Ciotka Petunia jak zwykle obudził go o 7 żeby zrobił śniadanie.Harry nie mógł już nic zjeść, przełknął tylko pół kanapki. Po śniadaniu pozmywał naczynia i poszedł do ogrodu. Myśląc jak powie Ronowi i Hermionie to co czuje od dawna... Darsley'owie zjedli obiad.Nadeszła 18 Harry wypatrywał Weasley'ów którzy spóźnili się 15 minut lecz Harremu wydawało się że to wieczność a przynajmniej 2 godziny. Pod dom z numerem 4 podjechał czarny samochód z rejestracją "WIZZ 0967" . Ciotka Petunia otworzyła drzwi a za nim stała mała ruda dziewczynka.
-Dobry wieczór! Nazywam się Ginny czy jest Harry ? -zapytała rudowłosa
-Dobry! Harrrryyy !!-krzyknęła nie potrzebie Ciotka, bo Harry stał już przy niej z kufrem.
-Cześć yy... Ginny- Speszył się Harry.
-Hejka, chodź tata czeka przy samochodzie żeby zapakować twój kufer i te inne.-Powiedziała zadowlona Ginny.
Harry skinął głową, zaniósł kufer a wuj Vernon otworzył schowek. Nagle koło Harrego pojawili się Bliźniacy Fred i Geroge.
-Cześć Harry!-Krzyknęli w dwójkę .
-Część, pomożecie mi zanieść resztę do samochodu?-Spytał się Harry z entuzjazmem.
Bliźniacy nic nie odpowiedzieli ale już podbiegli do schowka w domu. Wuj Vernon i ciotka Petunia nie byli zadowolenie ze znajdujących się w ich domu czarodziejów a tym bardziej z ilości błota które przynieśli ze sobą chłopcy.Gdy wszystkie rzeczy znalazły się już w samochodzie Harry kiwął niechętnie do Wujka i Ciotki którzy odwzajemnili kiwnięcie niechętnie i bez entuzjazmu.
-Gdzie Ron i Hermiona?- zapytał Harry
- Od kiedy są razem nie odstępują się na krok i byśmy się nie zmieścili więc zamiast nich przyjechała Ginny- powiedział George uśmiechając się znacząco do Harrego .
"Czy Fred i George wiedzą o moich uczuciach ?" pomyślał Harry ale po chwili zauważył ze Bliźniacy zaczęli się śmiać i pomyślał że tylko żartują.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ginny, ja już czekam na kontynuację. Pisz dalej! <3
OdpowiedzUsuńheheh zaraz wstawię 2 rozdział :P
OdpowiedzUsuń