Muzyka

czwartek, 13 lutego 2014

4.Sklep Weasley'ów


-Harry, Harry, Harry na brodę Merlina wstawaj-Harry się obudził i zobaczył nad sobą Rona-Mama czeka na nas ze śniadaniem-Powiedział Ron a Harry od razu się ubrał.Zobaczył na zegarek było pół do dziewiątej
-Przepraszamy mamo za to że musieliście na nas czekać.Nie mogłem dobudzić Harrego.-powiedział Ron. Wszyscy siedzieli na tych samych miejscach z jednym wyjątkiem nie było Billa i Fleur.Po śniadaniu Harry poszedł do pokoju Rona żeby pościelić łóżko i pomyśleć.
-Harry, chodź idziemy do naszego sklepu.-Powiedział zadowolony Fred wyciągając go z pokoju.Weszli do samochodu, który prowadził Pan Weasley.Z porodu usiadła Ginny a z tyłu Harry z bliźniakami.Po pół godzinnej przejażdżce wreszcie dotarli na pokątną.
-Tato gdybyś użyli sieci Fiu już dawno byśmy tu byli.-powiedziała Ginny
-Ginny, nie marudź!!Mama powiedziała że nie mamy z niej korzystać bo chce wyczyścić kominek.-powiedział zdecydowanie Pan Weasley. Wszyscy oprócz Pana Weasleya wyszli z samochody, Fred wyjął kluch z kieszeni by otworzyć drzwi. Po chwili weszli do małego szarego (bo światło nie przechodziło prze okna)pomieszczenia.Przy ścianie na przeciwko wejścia stała lada, a w całym pomieszczeniu były  półki.George zapalił światło i Harry dostrzegł że całe pomieszczenie jest kolorowe.Każda ściana innego koloru za zieloną lada ściana była koloru fioletowego, ściana przy wejściu był różowa,ściana po prawej od wejścia miała kolor niebieski a po lewej czerwony.Harry zauważył także że nad ladą wiszą 2 swetry Pani Weasley z literką F i G.
-I co Harry jak Ci się podoba nasz sklep? Otwieramy go we wrześniu,bo dużo towaru nie przeszło-Zapytał George
-Jest fajny, ale szczerze myślałem że będzie większy.-Powiedział Harry-Powiedzcie kto będzie go prowadził jak wy będziecie w szkole?-Zapytał Harry z zaciekawieniem
-Bill, ale mamy nadzieje że nie sprowadzi tu Fleur bo zaraz wszytko byłoby niebieskie, haha -zaśmiał się Fred.Harry zaczął przeglądać pułki na jednej z nich były Bombonierki Lesera, na innej Kanarkowe Kremówki z Gigantojęzycznym Toffi.
-Co to jest w klatce?-Zapytał Harry Georga który stał koło niego.
-Puszki Pigmejskie, ale mama każe nam je odesłać bo nie będziemy umieli się nimi zająć, wzięliśmy dwa bo myśleliśmy ze będziemy mieli ich więcej ale okazało się że to dwie dziewczyny -zaśmiał się George
-Ale one są słodkie.-powiedziała Ginny zachwycając się różowym puszkiem.
-Ile za jednego chcecie?-zapytał Harry szeptem Freda
-Dobry ruch, haha -zaśmiał się Fred.-Za nie 5 galeonów są najdroższe w całym sklepie bo ich utrzymanie też jest drogie trzeba je nakarmić i tak dalej.-szepnął Fred
-Biorę.-powiedział Harry i wyjął z kieszeni 5 galeonów, które dał Fredowi ,wyjął z klatki jednego puszka i dał go Harry'emu
-Ginny, to dla Ciebie-Harry dął Ginny Puszka-tylko nie mów że nie przyjmujesz bo się obraże -powiedział Harry a Ginny wzięła od niego puszka i pocałowała go w polik.
-Uuuuu...-powiedzieli razem bliźniacy, a Pan Weasley zamknął samochód i wszedł do sklepu.
-No ładnie tu zrobiliście.-pochwalił Pan Weasley Freda i George, którzy rozpakowali na półkę paczkę, którą dostali do domu przy śniadaniu.Skończyli wyjmować coś co przypominało Frisbee ale trochę inne.
-To Zębate Frisbee-powiedziała Ginny widząc że Harry przygląda się uważnie półce.
-Dobra Tato możemy jechać-powiedział George.Pan Weasley zamarł
-I tylko po to tu przyjechaliśmy ? Chłopacy jutro dostaniecie jeszcze jedną paczkę ale już nie przyjedziemy poczekamy do końca wakacji i  dopiero wtedy wszytko przywiedziemy bo nie stać nas żeby co dziennie przyjeżdżać 30 kilometrów.-powiedział Pan Weasley.Wszyscy weszli do samochodu.
-Ginny a skąd masz tego Puszka?-zapytał George
-Harry jej go kupił.-powiedział Fred śmiejąc się a George ruszał ustami jakby mówił
"Harry kocha Ginny!".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz