Muzyka

środa, 23 lipca 2014

23.Bal

Nadszedł ten dzień. Bal! Wszystkie dziewczyny w szkole były lekko podenerwowane. W głowie każdej z nich rodziło się jedno pytanie: "Czy zdążę". Podczas śniadania kilka najbardziej zdenerwowanych puchonek odetchnęło z ulgą, przyszły ich paczki z sukienkami. Harry nie zauważył nawet jak szybko Hermiona i Ginny zjadły śniadanie i pobiegły do swoich sypialni.
-Ron, która godzina?-zapytał Harry Rona kiedy Ginny ucałowała go i pobiegła. Ron podniósł dumnie swoją rękę z nowym zegarkiem.
-11:45 powiedział
-Nie rozumiem dlaczego dziewczyny tak bardzo przejmują się przecież zostało im jeszcze trochę ponad 6 godzin.
-Jakby ktoś kiedyś napisał książkę o tym jak zrozumieć kobiety miał by kupon do końca życia na wszystko za darmo w naszym sklepie.-powiedział George siedzący koło Harry'ego
-A no tak! -powiedział nagle Harry - Ron mieliśmy iść do Hogesmead do Miodowego królestwa i do tego sklepu, w którym zamówiliśmy te małe bransoletki z kwiatami dla dziewczyn .
-A no! Kompletnie o tym zapomniałem!
Obaj zerwali się na równe nogi. Szybko pobiegli do sypialni wzięli pieniądze i popędzili w stronę wioski. Weszli do sklepu z dodatkami Pana Vesnico.
-Dzień dobry- wydyszeli zdyszani
-Witam w moim sklepie co chcieliście chłopcy?-zapytał starszy mężczyzna
 -My zamawialiśmy bransoletki z kwiatami na dzisiejszy bal.
-A jak mniemam Pan Potter i Pan Weasley? Tak? - chłopcy pokiwali głową- jesteście ostatnimi lepiej się pospieszcie do zamku jak mi się zdaje zostały 4 godziny.
-4godziny? Ron twój zegarek źle chodzi!
-No ale przecież to nie możliwe żeby chodził źle aż o 2 godziny!-powiedział Ron z obużeniem
-A dolicz czas, który spędziliśmy na znalezieniu forsy, przyjściu tutaj i do miodowego królestwa.
-A no tak -Ron uderzył się lekko w czoło - już cofam o ta godzinę zegarek.
-Dobrze chłopcy już macie tutaj. Jo iż jesteście trochę zdenerwowani to macie o połowę taniej. -sprzedawca się do nich uśmiechnął- Od każdego poproszę 3 galeony.
Chłopcy wyjęli pieniądze. Nie wiedzieli wcześniej jakie kolory sukienek będą miały dziewczyny ,to one wysłały do sprzedawcy w kopercie kawałek materiału. Ale wszytko było już jasne. Hermiona będzie miała czerwoną sukienkę a Ginny niebieską.
~kilka godzin później~
Chłopcy czekali na dziewczyny w pokoju wspólnym. Pierwsza spokojnym krokiem zeszła Hermiona jej sukienka była krwisto czerwona, sięgała do połówki łydki, plecy miała odkryte a z przodu przy tali była koronka do końca sukienki. 
-Cudnie wyglądasz- podszedł Ron do Hermiony i założył jej bransoletkę na nadgarstek. Pocałował ją w rękę i dołączyli do Harry'ego czekającego na Ginny.Ginny zeszła chwilę po Hermionie. Jej niebieska sukienka była długości sukienki Hermiony. Z tyłu na całych plecach miała tylko koronkę a reszta sukienki była zwykła ale jednocześnie piękna. Na szyi Ginny spoczywał naszyjnik z czerwonym oczkiem. Harry dopiero teraz dostrzegł, że Hermina ma taki sam ale koloru niebieskiego.Harry podszedł do swojej dziewczyny. Nachylił się pocałował rękę po czym włożył jej na nadgarstek bransoletkę. Poszli do Wielkiej Sali gdzie miał odbyć się bal. Usiedli przy 4-osobowym stoliku. Sposób nabywania jedzenia był taki sam jak w czasie balu Bożonarodzeniowego w trakcie Turnieju Trójmagicznego. Zaczęły się tańce. Harry z Ginny dużo tańczyli. Po jakiejś godzinie Ron z Hermioną udali się na zewnątrz pod pretekstem przewietrzenia się. Harry i Ginny zaczęli się śmiać jak to usłyszeli. Po kilku minutach bliznowaty i rudowłosa wyszli na zewnątrz. Usiedli przy drzewie koło jeziora. Ginny wtuliła się w Harry'ego
-Harry szkoda, że to wszystko nie może trwać wiecznie -powiedział
-Zobaczysz, że potrwa- powiedział Harry. Po chwili ciszy Harry wziął się w garść.
-Skarbie pamiętasz jak korespondowałem z kimś przez cały tydzień na okrągło.-dziewczyna kiwnęła głową i wpatrzyła się w oczy chłopaka. -To był twój tata i starsi bracia, prosiłem ich o coś i się zgodzili.Nawet Ron i Charlie. Ginny wstań- dziewczyna wstała przy pomocy chłopka. Harry uklęknął przed dziewczyną. Ginny nie miała pojęcia o co chodzi.
-Ginevro Weasley czy zostaniesz moją żoną, panią Potter.-Ginny popłakała się, nic nie mówiła
-Harry ale nie uważasz, że jesteśmy za młodzi?
-Ginny kochanie nie musimy się od razu żenić
- No tak masz rację.
-Więc jak.
-Tak!-krzyknęła Ginny, Harry włożył jej pierścionek na rękę a ona się na niego rzuciła. Niestety byli tak blisko jeziora, że do niego wpadli. Szybko wyskoczyli z lodowatej wody. Rozbawieni faktem kąpieli w jeziorze wracali do zamku gdzie przy wejściu spotkali Rona i Hermionę.
-A wam co się stało- zapytał Ron śmiejąc się
-Wpadliśmy do jeziora gdy się rzuciłam na Harry'ego.-uśmiechnęła się Ginny
-A dlaczego się na niego rzuciłaś? -zapytał Ron patrząc podejrzliwym wzrokiem na tą dwójkę.
-Ron to nie to co myślisz-powiedział Harry- Ja...- nie zdążył powiedzieć do końca gdy Ginny położyła mu palec na usta.
-Ja im to powiem-uśmiechnęła się Ginny - no bo Harry ...
-No powiedzcie!-powiedziała Hermiona
-Harry poprosił mnie o rękę no i się zaręczyliśmy! -krzyknęła uradowana Ginny pokazując pierścionek zaręczynowy.
-Ale to wspaniałe!!! -powiedziała Hermiona z łzami w oczach.
-Dzięki stary, że się zgodziłeś- powiedział Harry do Rona tak żeby dziewczyny nie słyszały.
-Harry może już pójdziemy? Zimno mi-powiedziałaGinny
-Dobrze -powiedział Harry. Objął swoją narzeczoną ramieniem i poszli w stronę pokoju wspólnego. Ludzie się im dziwnie przyglądali, ale olewali to bo przecież we dwójkę byli mokrzy. Weszli do pokoju wspólnego. Gryfoni pytali się co się stało ale odpowiadali tylko, że jutro się wszyscy dowiedzą. Harry odprowadził Ginny do jej sypiali, pocałował ją namiętnie i pożegnał się.
Harry po przebraniu się wszedł do łóżka, myślał o ukochanej "Ginny jak ja ją strasznie kocham! Cieszę się że się zgodziła! Mam nadzieje że nam się ułoży! Za rok ona idzie do Hogwartu, a ja będę zarabiał na nasz ślub i dom! Ale mam szczęście! Jestem z kobietą mojego życia!" myślał tak 3 godziny gdy zegar wybił 1:38 chłopak zasnął. Rudowłosa też myślała o ukochanym " Ciekawe czy się nam ułoży? Kocham go, ale jednak się boję! Mam nadzieje że nic się nie stanie! On musi mie mocno kochać! Przecież prosił o zgodę moich braci i ojca!" dziewczyna zasnęła dopiero po 3, gdy Hermiona wróciła do dormitorium, przestała się martwić o nią i zasnęła w łóżku ze 100% świadomością że jej ukochany naprawdę ją kocha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz