Nadszedł już dzień wyjazdu z Hogwartu.Wakacje! Większość uczniów wyczekiwała ich z utęsknieniem przez całe 10 miesięcy, ale jednak nie wszyscy. Ostatni rocznik dla nich kończy się wieka przygoda z magiczną szkołą. Część z nich jak np. Hermiona lub Harry dowiedzieli się o magii właśnie tutaj. Szkoda im było tego, że nie wrócą tutaj. Wszytko przemija i trzeba się z tym zmierzyć!
[Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy~Wisława Szymborska]
-Ginny! Czekaj!-krzyknął Harry do swojej narzeczonej.
-Co się stało?-zapytał
-Daj mi swój kufer. Podłoże go tutaj i proszę przejdź się ze mną po zamku.
-Harry niestety nie mogę umówiłam się z Luną, że pójdziemy do pociągu szybciej. Zostawimy dla was miejsca w przedziale.-pocałowała go w usta i poszła. Harry postanowił przejść się po zamku z Hermioną i Ronem, przecież właśnie z nimi odkrywał sekretne miejsca w tym zamku, z nimi przeżywał pierwsze lekcje, pierwsze zaklęcie,, pierwszy eliksir, pierwszy szlaban i pierwszy lot na miotle. Znalazł ich
-Ej Ron! Hermiona! Czekajcie-podbiegł do nich- Może przejdźmy się po zamku ostatni raz?
-No właśnie chcieliśmy cię szukać-powiedziała Hermiona.Mijali korytarze i pełno portretów, niektóre się nawet z nimi żegnały. Spotkali kilka duchów, z którymi ucięli mała pogawędkę.
-Pamiętacie jak pierwszy raz uciekaliśmy przez Filchem? To było wtedy gdy szliśmy do Izby Pamięci co Draco was wrobił a ja poszłam za wami.
-Noo pamiętam ale chyba nawet wtedy spotkaliśmy Puchszka? Co nie?-powiedział Ron
-Masz racje! Pamiętam jak się wtedy nienawidziliście.-zaśmiał się i nagle cała trójka wybuchnęła śmiechem.Przeszli jeszcze kilka korytarzy wspominając co się działo na każdym z nich. Doszli do pokoju życzeń.Harry myślał o tym żeby pokazał się tak jak za pierwszym razem go ujrzeli. Stai w pokoju i tylko wspominali.
-Jejku! Za 1o minut odjeżdżamy-krzyknęła Hermiona
-To chodźcie biegiem!-powiedział Harry.
Biegli tak jakby coś wielkiego ich goniło. Ledwo zdążyli dobiec do pociągu gdy uświadomili sobie, że ich bagaże zostały na peronie. Ron i Harry pobiegli po nie wrzucili je Hermionie do pociągu. Pociąg ruszył Ronowi udało się jeszcze do niego wskoczyć. Harry został na peronie. Patrzył jak pociąg się oddala. Naglę uświadomił sobie jedno. Był tam przed chwilą może się teleportować. TRZASK! Harry pojawił się koło Hermiony która prawie się przewróciła.
-O jednak wapadłeś na te pomysł-powiedział Ron
-No! Chodźcie poszukamy Ginny w przedziałach. Miała nam zająć przedział.-powiedział Harry i ruszył pierwszy ze swoim bagażem. Po jakiś 10 minutach znaleźli przedział gdzie była Ginny Luna i Neville.
-No wreszcie -zaśmiał się Neville
-Ledwo co zdążyliśmy. Harry musiał się teleportować. -powiedziała Hermiona i usiada
-Harry dobrze, że na to wpadłeś skarbie. -powiedziała Ginny kładąc głowę na jego ramieniu.Już prawie byli na miejscu cała drogę rozmawiali.Okazało się, że Weasley'owie zaprosili Hermione żeby się do nich wprowadziła puki nie znajdzie sobie pracy i mieszkania. Dla Harry'ego też mieli taką propozycje, ale chłopak przyjedzie jak już to w połowie lipca musi się spakować.
-Mam do was prośbę! Nie mówcie nic rodzicom i nikomu, że jesteśmy zaręczeni.Dobrze?-zapytał Harry
-Nie ma sprawy-powidział Ron
-Ok-powiedziała Hermiona i Ginny
-Chciałbym, żeby to usłyszeli ode mnie i Ginny w spokoju a nie na peronie i w ogóle -powiedział i uśmiechnął się.
-Masz to jak w banku, że nie powiemy! Przekażemy bliźniakom, że by się nie wygadali.-powiedział Ron
-Dzięki wielkie.
Pociąg podjechał na peron 9 i 3/4. Weasley'owie jak zwykle czekali na dzieci na peronie.
-Witajcie!-powiedziała Pani Weasley ucałowała i wyściskała każdego.
-To jak Hermiono i Harry wprowadzacie się do nas?-zapytała z szerokim uśmiechem
-Ja tak -powiedziała Hermiona- jutro muszę wszytko zabrać z domu.
-To wspaniale! A ty Harry?
-Ja jeszcze nie wiem, ale zapewne tak. A jak już to w połowie lipca. Muszę rozmówić się z ciotką i wujem.
-Ufamy, ze jednak przyjedziesz.-zapowiedziała Molly
- Dobra dzieciaki musimy już jechać. Harry podwieźć cię do domu?-zapytał Pan Weasley
-Nie dziękuje. Dursleyowie czekają na mnie.
-No dobrze to do zobaczenia-każdy uściskał Harry'ego. Ginni prosiła o chwilę sam na sam z Harry'm
-Harry, weź ten pierścionek i przywieź mi go jak najszybciej. Daje ci go żeby mieć pewność, że przyjedziesz-pocałowała go tak jak nigdy wcześniej
-Dobrze-odwzajemnił pocałunek. Ginny poszła za rodziną a Harry ruszył w druga stronę do Dursleyów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz