8.A jednak coś
Po upływie kilku dni Harry nie mógł zapomnieć o Ginny. Pierwszą lekcją Harrego i Rona było wróżbiarstwo Hermiona w tym czasie miała starożytne runy.Ron pożegnał się czule z Hermiona i rozeszli się.Harry wszedł do klasy jako ostatni.Usiedli przy oknie.Harry żeby nie myśleć o Ginny postanowił się skupić na Wróżbiarstwie.
-Dzisiaj poćwiczymy to co robiliśmy na początku naszej nauki-powiedziała profesor Trelawney-a mianowicie poobserwujemy układ planet.
-I znowu ta pseudo astronomia na wróżbiarstwie-szepnął Ron śmiejąc się do Harrego.
-Ja dzisiaj spróbuje zrobić to tak jak powinno być.-powiedział Harry ku zdziwieniu Rona.Wziął się do pracy, kreślił układ planet około 3 razy zanim skończył.
-Dobra Ron chcesz zobaczyć co mi wyszło? -spytał się
-No dajesz.-powiedział śmiejąc się Ron.
-W najbliższym czasie czekają Cię zmiany w życiu uczuciowym, będzie wydawało Ci się że to nie powinno się zdążyć ale jednak to ta jedyna/jedyny . -powiedział Harry.
-Jedyny? Harry zaczynam się o Ciebie poważnie martwić-powiedział Ron ze śmiechem. Profesor Trelawney podeszłą do Harrego i przeczytała co mu wyszło, była zdziwiona że to dobra wiadomość sama przeanalizowała układ jego planet i powiedziała że Harry ma do tego zdolności i odeszła spoglądając ukradkiem na nich zza swoich okularów.Po lekcji wróżbiarstwa mieli godzinę wolną bo profesor McGonagall zachowała na mugolską chorobę ospę i nie była w stanie prowadzić lekcji a Dumbledor nie dał rady znaleźć zastępstwa.Harry Ron i Hermiona postanowi że pójdą do Hagrida, który miał lekcje z o rok młodszymi gryfonami, była tam też Ginny.
-Cześć Hagrid- krzyknęła Hermiona podbiegając do niego
-Cholibka a ty Hermiono od kiedy uciekasz z lekcji-zapytał Hagrid
-Profesor McGonagall zachorowała na ospę i mamy godzinę wolną.-powiedziała lekko współczującym głosem
-Ospę?-zapytał Hagrid patrząc się na Hermionę jak na wariatkę
-To mugolska choroba, którą każdy mugol musi przejść a nie wiem jak Profesor McGonagall mogła się nią zarazić-zaśmiała się Hermiona
-Hagrid możemy zostać na twojej lekcji?-zapytał Harry, a Ron doszedł do Hermiony i ją objął
-Tak.-powiedział dziarskim tonem Hagrid, wziął Harrego na bok żeby nikt go nie usłyszał-Harry, cholbka od kiedy oni są razem, zawsze się kłócili?
-Hehe, wiem że to niewiarygodne -roześmiał się. Chwile potem cała rocznik gryfonów i puchonów w wieku Ginny zebrała się i Hagrid zaczął lekcje.Ron Harry i Hermiona usiedli z boku.Harry nie mógł oderwać oczu od Ginny i wtedy zrozumiał ze ją naprawdę kocha.Ginny patrzyła na niego ukrytkiem ale Harry tego nie zauważył.Sięgnął do kieszeni żeby popatrzeć na Mapę Huncwotów, ale jej tam nie był, był tylko jakiś kawałek strony z książki .
-Biblioteka-powiedział Harry
-Co biblioteka?-zapytała zszokowana Hermiona
-Nie nic zostawiłem tam mapę gdy byłem z Ginny- powiedział i wybiegł, biegł przez korytarz aż wpadł do biblioteki gdy zabrzmiał dzwonek, poszedł do ostatniego stolika ale nie widział tam swojego pergaminu.Spojrzał na pergamin i zobaczył tytuł książki. Sięgnął na półce egzemplarz "Zastosowanie krwi smoków", Harry zobaczył że tam jest jego mapa, odetchnął że ją znalazł i od razu otworzył.
-Uroczyście przysięgam, że knuje coś nie dobrego.-powiedziała stuknął różdżka, spojrzał na wierze gryffindoru, "Co Ginny robi w naszym dormitorium" zapytał się w myślach widząc ją na mapie.Pobiegł szybko do pokoju wspólnego i do swojego dormitorium na jego łóżku leżał kartka z napisem:
HARRY WIDZIAŁAM JAK NA MNIE PATRZYSZ HEHE, PISZE ŻEBY CI POWIEDZIEĆ ŻEBYŚ WPADŁ NA TRENING QUIDDITCHA O 18 JUTRO. GINNY XOXO
Harry, trochę się zaczerwienił że Ginny wie o jego gapieniu się na nią,zdziwiła go treść liścika bo wiedział że nie będzie mógł grać w drużynie bo szukającą jest Ginny ale i tak pomyślał ze pójdzie na trening żeby popatrzeć.Harrego zastanowiło też xoxo "całusy i uściski A podobno mieliśmy dać sobie z tym spokój, może napisała to z grzeczności, nie mam pojęcia" pomyślał i zszedł do sali OPCM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz