Muzyka

wtorek, 1 lipca 2014

15.Jajo?

Po jakiś 2 godzinach Harry się przebudził. Przetarł lekko oczy. Rozglądnął się po chatce i dostrzeł zegar. Była 23:27. Spojrzał na Ginny, wiedział, że musi ją obudzić, ale jednak było mu szkoda. "A może ma teraz jakiś wspaniały sen? Ciekawe o czym śni? Może ja znajduję się w tym śnie" myślał tak jakiś czas po czym znowu spojrzał na zegar, tym rzem wskazywał godzinę 24:17. Podjął ostateczną decyzję.
-Ginny.-szepnął jej do ucha a dziewczyna się nie obudziła- Ginny -szturchnął ją lekko, ale ona dalej spała- Ginny!-powiedział nieco głośniej a dziewczyna lekko rozkojarzona otworzyła oczy.
-C-co się stało? - spytała
-Może pójdziemy do Nory, będą się martwić -powiedział głaszcząc jej rude włosy.
-Racja.-powiedziała zerkając na zegar na ścianie. Wyszli z domku, który w ułamku sekundy zniknął z pola widzenia.Weszli po cichu do domu. Harry chciał pożegnać się z Ginny i pójść do pokoju Rona, ale dziewczyna wskazała mu cień padający zpod drzwi. Ruszające się cienie.Wskazała ręką, ze by poszedł z nią do jej pokoju. We dwójkę pomyśleli, że lepiej im znowu nie przeszkadzać. Ginny otworzyła drzwi do swojej sypiali. O dziwo spał tam smacznie Hermiona. Spojrzeli na siebie dziwnym wzrokiem.
-Ginny, Ron zapewne się kręcił po pokoju.Ja tam może już pójdę.-powiedział po czym pocałował ją i poszedł. Harry wszedł do pokoju Rona. Ron smacznie sobie spał. Zanim zdążył pomyśleć co się tak ruszało w pokoju dostrzegł Hedwige i Hagrida (nową sowę śnieżną) na dnie klatki. Wydało mu się to dziwne, bo jego sowa nigdy tam nie siedział. Spojrzał na nią uważniej i dostrzegł, że siedzi wtulona w coś jasnego. Uśmiechnął się w duchu i stwierdził, ze musi powiedzieć to Ginny. Harry zasnął szybko. Obudził się o 8. Właśnie Pani Weasley wchodziła do pokoju, żeby zawołać chłopców na śniadanie.
-Wstawajcie!-powiedział ale nagle zciszyła głos gdy zobaczyła że Harry ma palec przy ustach. Wstał z łózka i kazał jej podejść. Wskazał na Hedwigę wtuloną w coś białego.
-Ale to wspaniale Harry- powiedziała- powiem od razu wszystkim, że Hedwiga -urwała w chwili namysłu.A skąd się wzięła u Ciebie ta druga sowa.
-Ginny dała mi ją na święta nazywa się Hagrid.Mogłaby Pani dopilnować, żeby się nie dowiedziała o tym? Ja chcę ją o tym poinformować.
-Dobrze, ale teraz obudź Rona.-powiedziała i wycofała się z pokoju
-Ron wstawaj, śniadanie- powiedział Harry ale to nie zadziałało -Ronusiu, wstawaj proszę to ja twoja Miona -powiedział naśladując głos Hermiony.Ron momentalnie wstał. Zaczerwienił się i powiedział, że ma dać sobie spokój. Poszli na śniadanie. Ginny i Hermiona czekały na nich pod drzwiami.  Harry wziął Ginny na bok a Ron z Hermioną poszli.
-Ginny, Hedwiga zrobiła nam niespodziankę.-uśmiechnął się.
-Hedwiga? -spytała rozkojarzona
-Tak, wczoraj jak wszedłem do pokoju, zobaczyłem ją i Hagrida jak siedzą na dnie klatki.No i Hedwiga była w coś wtulona. Okazałą się, że to jajko -powiedział
-Ale świetnie -powiedziała
-No wiem. Dobra może pójdźmy na śniadanie- pocałował ją i poszli do kuchni. Wszyscy Weasleyowie i Hermiona byli zachwyceni wiadomością o jajku i obserwowali prawie cały dzień Hedwige, której Hagrid przynosi jedzenie z dzioba, żeby ona nie odstępował jajka. Cały dzień kręcił się wokoło tej 3 Hedwigi, Hagrida i jajka. Nowy rok nadszedł i nadszedł czas, żeby wracać do Hogwartu. Hedwiga była bardzo rozdrażniona gdy chciało się ruszać klatkę, więc musiał zostać w Norze.


(Wiem, ze puchacze śnieżne nie mają w zwyczaju znosić jaj w zimę i nie składając tylko jednego ale po prostu mi się tak fabuła ułożyła)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz