Muzyka

czwartek, 3 lipca 2014

16.Piłka nożna i Nuna


Rano w domu Weasley'ów panował chaos. Wszyscy biegali szukając różnych rzeczy. Jak zwykle cała rodzina o mało co nie spóźniła się na pociąg. W ostatnim momencie weszli na peron 9 i 3/4. Ron i Hermiona poszli do przedziału dla prefektów. Bliźniacy poszli do Lee Jordana i Angeliny Johnson, z którą George dziwnie czule się przywitał. Harry z Ginny szukali przedziału z wolnymi miejscami. Po 20 minutowych poszukiwaniach znaleźli Lune i Nevilla siedzących razem z Seamusem i Cho.
-Cześć!-powitali ich równocześnie
-Możemy się dosiąść-spytała Ginny.
-Jasne!-powiedziała Luna znad "Żonglera". W przedziale zapadła kilku minutowa cisza w czasie kiedy Ginny i Harry wkładali bagaże na górne półki.
-I jak minęły wam święta? -zapytał Harry 
-Super-powiedział Nevill.Harry dopiero teraz spostrzegł rękę Nevilla na ramieniu Luny.-Luna przyjechała do mnie na święta.-widać było uśmiech na twarzy chłopaka.
-Tata musiał pojechać w daleką podróż,a nie mógł mnie na nią wziąć-powiedział Luna
-A co u was?-spytała się Seamusa i Cho
-U mnie było całkiem dobrze, tata zabrał nas na mistrzostwa Wielkiej Brytanii w piłce nożnej -Nevill, Luna, Cho i Ginny spojrzeli pytającym wzrokiem na Seamusa -To mugolska gra, w której bierze udział 11 piłkarzy z jednej drużyny...- wyjaśnił zasady gry
-Dziwna gra. -powiedziała Ginny. Harry się uśmiechnął przypomniał sobie jak to on mówił tak o quidditch'u, którego teraz uwielbia. Do przedziału nagle wszedł Dean usiał koło Seamusa, zrobiło się ciasto. Po chwili po Cho przyszła jakaś krukonka, która przywitała się z Luną jak stara dobra przyjaciółka, Cho wyszła a Dean od razu usiadł na jej miejsce przy oknie na przeciwko Seamusa.
-Dean, a tobie jak minęły święta? -spytała Ginny
-A bardzo fajnie! Byliśmy z Seamusem na mistrzostwach piłki nożnej-powiedział uradowany chłopak -Wygrała drużyna, której kibicuje od małego.
-Wszyscy uwielbiają tą piłkę nożną a jak i tak nie mam nadal pojęcia o co w niej chodzi -powiedział Nevill. Chłopcy wyjaśnili u wszystko, Longbottom zrozumiał wszytko oprócz spalonego.
-Musicie nauczyć nas w to grać -powiedziała Ginny
-Z chęcią -powiedział Dean z Seamusem -Harry pomożesz nam? Znasz zasady prawda?
-Jasne -uśmiechnął się Harry.
Po godzinie jazdy koło przedziału przeszła pani z wózkiem ze słodyczami. Harry i Dean kupili fasolki wszystkich smaków. W przedziale zaczęły się śmiechy, każdy brał po jednej fasolce i opisywał jej smak a reszta zgadywała.
-Jest o smaku mojego ulubionego dania -powiedział Harry
-Fasolka szparagowa! -krzyknęła Ginny
-Zgadza się! Wiecie co dziwnie się je cukierka o smaku ulubionego obiadu -zaśmiał się Harry. Bawili się tak jeszcze 2 godziny aż w końcu Ginny z Luną zasnęły. Chłopacy zaczęli rozmawiać szeptem.
-Nevill czy ty jesteś z Luną? -zapytał ostrożnie Seamus jakby rozbrajał bombę, co wszyscy wiemy jakby się skończyło.
-Tak -powiedział lekko czerwony Nevill. Chłopcy nie mieli już tematów do rozmów po jakimś czasie wszyscy oprócz Harrego spali. Chłopak postanowi się przejść ale niestety nie wiedział ile czasu jeszcze im zostało do końca podróży, okazało się jednak, że za 2 minuty będą w Hogwarcie. Harry obudził wszystkich i wyszli ostatni z pociągu na błonia.


1 komentarz:

  1. Super blog :* Chciałabym, aby mój był choć w połowie tak dobry jak twój *.*

    Jakbyś miała chwilę czasu wpadnij do mnie :3
    http://pamietnikcamile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń