Muzyka
wtorek, 25 lutego 2014
9.Może jednak nie trening
Harry znowu czekał w napięciu na godzinę 18, chociaż wiedział że to tylko trening, zdziwiło go to że Ginny nie pojawiła się ani na pierwszym ani na drugim śniadaniu, nie było jej też na obiadokolacji. Było za pięć szósta, Harry wziął pelerynę niewidkę i mapę Huncwotów z którą wolał się nie rozstawać.Wyszedł z zamku wymijając łajobąb którą próbował trafić w niego Irytek.Szedł przez błonia, było już dość chłodno. Doszedł na boisko ku jego zdziwieniu na boisku nikt nie ćwiczył a wiedział że Angelina lubi być punktualna. Było dziesięć po szóstej a nikt nie wszedł na boisko, postanowił zajrzeć do szatni.Siedziała tam Ginny, gdy zobaczyła Harrego podskoczyła i uśmiechnęła się.
-Hej -powiedział niepewnie Harry-gdzie reszta?
-Hejka, trochę Cię oszukałam z tym treningiem.Chciałam byś z tobą sam na sam.-powiedziała rumieniąc się Ginny
-To miłe, ale po co chciałaś się ze mną spotkać ? -zapytał siadając koło niej
-No bo wież Harry to już twój przed ostatni rok w Hogwarcie , jesteśmy już prawie dorośli no ty jesteś a ja już nie mogę siebie okłamywać.Naprawdę Ciebie kocham i nie mogę bez Ciebie wytrzymać.Po głębokim rozmyślaniu chwiałabym żebyśmy wrócili do siebie-powiedział zdecydowanie Ginny.
-Och Ginny, Ty nie wież nawet jak ja tęskniłem za Tobą, też chciałam Ci powiedzieć czy byś zechciała do mnie wróć.-Harry'emu jakby kamień spad z serca gdy to powiedział.
-Tak!-krzyknęła Ginny i od razu uścisnęła czyli Harrego a on ją pocałował.To by najwspanialszy pocałunek jaki kiedykolwiek Harry przeżył, chociaż dużo ich nie było wiedział że lepszy będzie tylko ,jak wyjdzie za Ginny, po sakramentalnym "TAK".
-Ginny, powiesz mi jedno?-zapytał a Ginny kiwnęła głową.-Dlaczego unikałaś mnie od dłuższego czasu? Dlaczego nie przychodziłaś na posiłki i w ogóle nie mówiłaś mi nawet "Cześć"?-zapytał
-No bo.. yy... za bardzo byłam w tobie zakochana żeby się do Ciebie odezwać, trochę mnie onieśmielałeś.-powiedział z rumieńcem
-Ginny, Ginny, Ginny ...-powiedział Harry przytulając ją-To co może wrócimy ?
-Dobrze -założyli pelerynę niewidkę i ruszyli do zamku. Harry bacznie obserwował mapę Huncwotów, było czysto, ale Ginny zapomniała o kapryśnym stopniu i BACH!! Jej stopę porwało coś na zasadzie ruchomych piasków, Ginny pisnęła a Harry uciszył ją i próbował wyjąć jej nogę za schodka.Słysząc hałas biegł ku nim Filch, Harry'emu już udało się wyjąć nogę Ginny ze schodka wbiegli szybko na górę i niechcący uderzyli w Filcha.
-No no no kogo my tu mamy Panna Weasley i Pan Potter, czyli wiem już kto rozrzuca łajobomby po zamku.-powiedział Filch ściągając z Harrego i Ginny pelerynę. Harry w ostatnim momencie ukrył mapę Huncwotów pod bluza i szepnął "Koniec Psot".
-Pójdziecie teraz ze mną.-Zaprowadził ich do sojowego "gabinetu"usiedli na krzesłach przed biurkiem.
-Pójdę po profesora Dumledora z wiadomością że złapałem tych co wyrzucają łajobomby a żebyście nie uciekli zamknę drzwi na kłódkę której nie można otworzyć nawet użycia zaklęcia Alochomora!-zaśmiał się i wyszedł.
- I co teraz Harry?-zapytała Ginny Harrego
-Choć schowamy się pod peleryną możne nie zauważy-powiedział ciągnąc Ginny w róg i przykrywając peleryną.Po chwili wszedł Profesor Dumbledor i Filch, ku zdziwieniu Filcha w gabinecie nie było nikogo.Harry zauważył Dumbledora, który bacznie im się przygląda i zamruga do nich.
-Panie Filch chyba Pan jest zmęczony już pracą może weźmie pan urlop ? Ja nie widzę tu nikogo.-powiedzioną Dumbledor trochę rozbawiony
-Ale... przecież.. oni tu byli a drzwi nie zostały otworzone, nic nie rozumiem-powiedział patrząc na Dubledora-I nie nie wezmę urlopu bo po nim będę miął cztery razy więcej pracy niż teraz.-powiedział oburzony
-Dobrze, to może przyjdzie Pan do mnie na herbatę żeby odetchnąć ?-zapytał Dumbledor
-No dobrze Panie dyrektorze.-powiedział Filch i ruszył ku drzwiom.Kiedy już nie było słuchać kroków dwóch mężczyzn wyszli spod peleryny i ruszyli ku wierzy Gryffindoru.
-Harry czy tobie też wydawało się że Dumbledor nas widział i mrugnął do nas.-zapytała Ginny wtulana w Harrego
-Tak, i to się mi nie wydawał tylko na prawdę się działo bo yy.. Dumbledor... pomaga mi w takich sytuacjach-powiedział Harry z uśmiechem.
-Nimbus-powiedział Ginny do portretu Grubej Damy i przeszli przez dziurę za nim.W pokoju wspólnym byli głownie uczniowie ostatnich i przed ostatnich klas.Na twarzach gryfonów można było zobaczyć zdziwienie ale nie aż takie jak pierwszego dnia.
-Gdzie Ron i Hermiona?-spytała Ginny bliźniaków siedzących przy stoliku w rogu pokoju.
-W dormitorium Rona-powiedział Fred a George zaczął wyśpiewywać-Zakochane papużki Harry i Ginny tralalalaal!
-Zamknij się-Powiedziała ze złością Ginny i poszli do dormitorium chłopców.Weszli do pokoju.Ron i Hermiona całowali się na łóżku Rona.
-yhm-Odchrząknął Harry specjalnie a Ron z Hermioną się ocknęli Hermiona zapięła 2 guziki od bluzki.-Dobrze że przyszliśmy co by było gdyby...-zaśmiał się Harry
-A wy znowu razem?-zapytała Hermiona
-Tak bo no wież... powiedziałam Harry'emu co tobie i no okazało się że on też tęsknił-powiedziała Ginny
-A czy ja mógłbym się dowiedzieć co mu powiedziałaś?-Zapytał Ginny, która teraz zrobił się czerwona jak burak bo uświadomiła sobie co JEJ BRAT zrobiłby gdyby ona nie weszła do pokoju.
-No dobrze więc..-opowiedziała Ronowi Ginny wszytko od początku.
środa, 19 lutego 2014
8.A jednak coś
8.A jednak coś
Po upływie kilku dni Harry nie mógł zapomnieć o Ginny. Pierwszą lekcją Harrego i Rona było wróżbiarstwo Hermiona w tym czasie miała starożytne runy.Ron pożegnał się czule z Hermiona i rozeszli się.Harry wszedł do klasy jako ostatni.Usiedli przy oknie.Harry żeby nie myśleć o Ginny postanowił się skupić na Wróżbiarstwie.
-Dzisiaj poćwiczymy to co robiliśmy na początku naszej nauki-powiedziała profesor Trelawney-a mianowicie poobserwujemy układ planet.
-I znowu ta pseudo astronomia na wróżbiarstwie-szepnął Ron śmiejąc się do Harrego.
-Ja dzisiaj spróbuje zrobić to tak jak powinno być.-powiedział Harry ku zdziwieniu Rona.Wziął się do pracy, kreślił układ planet około 3 razy zanim skończył.
-Dobra Ron chcesz zobaczyć co mi wyszło? -spytał się
-No dajesz.-powiedział śmiejąc się Ron.
-W najbliższym czasie czekają Cię zmiany w życiu uczuciowym, będzie wydawało Ci się że to nie powinno się zdążyć ale jednak to ta jedyna/jedyny . -powiedział Harry.
-Jedyny? Harry zaczynam się o Ciebie poważnie martwić-powiedział Ron ze śmiechem. Profesor Trelawney podeszłą do Harrego i przeczytała co mu wyszło, była zdziwiona że to dobra wiadomość sama przeanalizowała układ jego planet i powiedziała że Harry ma do tego zdolności i odeszła spoglądając ukradkiem na nich zza swoich okularów.Po lekcji wróżbiarstwa mieli godzinę wolną bo profesor McGonagall zachowała na mugolską chorobę ospę i nie była w stanie prowadzić lekcji a Dumbledor nie dał rady znaleźć zastępstwa.Harry Ron i Hermiona postanowi że pójdą do Hagrida, który miał lekcje z o rok młodszymi gryfonami, była tam też Ginny.
-Cześć Hagrid- krzyknęła Hermiona podbiegając do niego
-Cholibka a ty Hermiono od kiedy uciekasz z lekcji-zapytał Hagrid
-Profesor McGonagall zachorowała na ospę i mamy godzinę wolną.-powiedziała lekko współczującym głosem
-Ospę?-zapytał Hagrid patrząc się na Hermionę jak na wariatkę
-To mugolska choroba, którą każdy mugol musi przejść a nie wiem jak Profesor McGonagall mogła się nią zarazić-zaśmiała się Hermiona
-Hagrid możemy zostać na twojej lekcji?-zapytał Harry, a Ron doszedł do Hermiony i ją objął
-Tak.-powiedział dziarskim tonem Hagrid, wziął Harrego na bok żeby nikt go nie usłyszał-Harry, cholbka od kiedy oni są razem, zawsze się kłócili?
-Hehe, wiem że to niewiarygodne -roześmiał się. Chwile potem cała rocznik gryfonów i puchonów w wieku Ginny zebrała się i Hagrid zaczął lekcje.Ron Harry i Hermiona usiedli z boku.Harry nie mógł oderwać oczu od Ginny i wtedy zrozumiał ze ją naprawdę kocha.Ginny patrzyła na niego ukrytkiem ale Harry tego nie zauważył.Sięgnął do kieszeni żeby popatrzeć na Mapę Huncwotów, ale jej tam nie był, był tylko jakiś kawałek strony z książki .
-Biblioteka-powiedział Harry
-Co biblioteka?-zapytała zszokowana Hermiona
-Nie nic zostawiłem tam mapę gdy byłem z Ginny- powiedział i wybiegł, biegł przez korytarz aż wpadł do biblioteki gdy zabrzmiał dzwonek, poszedł do ostatniego stolika ale nie widział tam swojego pergaminu.Spojrzał na pergamin i zobaczył tytuł książki. Sięgnął na półce egzemplarz "Zastosowanie krwi smoków", Harry zobaczył że tam jest jego mapa, odetchnął że ją znalazł i od razu otworzył.
-Uroczyście przysięgam, że knuje coś nie dobrego.-powiedziała stuknął różdżka, spojrzał na wierze gryffindoru, "Co Ginny robi w naszym dormitorium" zapytał się w myślach widząc ją na mapie.Pobiegł szybko do pokoju wspólnego i do swojego dormitorium na jego łóżku leżał kartka z napisem:
HARRY WIDZIAŁAM JAK NA MNIE PATRZYSZ HEHE, PISZE ŻEBY CI POWIEDZIEĆ ŻEBYŚ WPADŁ NA TRENING QUIDDITCHA O 18 JUTRO. GINNY XOXO
Harry, trochę się zaczerwienił że Ginny wie o jego gapieniu się na nią,zdziwiła go treść liścika bo wiedział że nie będzie mógł grać w drużynie bo szukającą jest Ginny ale i tak pomyślał ze pójdzie na trening żeby popatrzeć.Harrego zastanowiło też xoxo "całusy i uściski A podobno mieliśmy dać sobie z tym spokój, może napisała to z grzeczności, nie mam pojęcia" pomyślał i zszedł do sali OPCM.
Po upływie kilku dni Harry nie mógł zapomnieć o Ginny. Pierwszą lekcją Harrego i Rona było wróżbiarstwo Hermiona w tym czasie miała starożytne runy.Ron pożegnał się czule z Hermiona i rozeszli się.Harry wszedł do klasy jako ostatni.Usiedli przy oknie.Harry żeby nie myśleć o Ginny postanowił się skupić na Wróżbiarstwie.
-Dzisiaj poćwiczymy to co robiliśmy na początku naszej nauki-powiedziała profesor Trelawney-a mianowicie poobserwujemy układ planet.
-I znowu ta pseudo astronomia na wróżbiarstwie-szepnął Ron śmiejąc się do Harrego.
-Ja dzisiaj spróbuje zrobić to tak jak powinno być.-powiedział Harry ku zdziwieniu Rona.Wziął się do pracy, kreślił układ planet około 3 razy zanim skończył.
-Dobra Ron chcesz zobaczyć co mi wyszło? -spytał się
-No dajesz.-powiedział śmiejąc się Ron.
-W najbliższym czasie czekają Cię zmiany w życiu uczuciowym, będzie wydawało Ci się że to nie powinno się zdążyć ale jednak to ta jedyna/jedyny . -powiedział Harry.
-Jedyny? Harry zaczynam się o Ciebie poważnie martwić-powiedział Ron ze śmiechem. Profesor Trelawney podeszłą do Harrego i przeczytała co mu wyszło, była zdziwiona że to dobra wiadomość sama przeanalizowała układ jego planet i powiedziała że Harry ma do tego zdolności i odeszła spoglądając ukradkiem na nich zza swoich okularów.Po lekcji wróżbiarstwa mieli godzinę wolną bo profesor McGonagall zachowała na mugolską chorobę ospę i nie była w stanie prowadzić lekcji a Dumbledor nie dał rady znaleźć zastępstwa.Harry Ron i Hermiona postanowi że pójdą do Hagrida, który miał lekcje z o rok młodszymi gryfonami, była tam też Ginny.
-Cześć Hagrid- krzyknęła Hermiona podbiegając do niego
-Cholibka a ty Hermiono od kiedy uciekasz z lekcji-zapytał Hagrid
-Profesor McGonagall zachorowała na ospę i mamy godzinę wolną.-powiedziała lekko współczującym głosem
-Ospę?-zapytał Hagrid patrząc się na Hermionę jak na wariatkę
-To mugolska choroba, którą każdy mugol musi przejść a nie wiem jak Profesor McGonagall mogła się nią zarazić-zaśmiała się Hermiona
-Hagrid możemy zostać na twojej lekcji?-zapytał Harry, a Ron doszedł do Hermiony i ją objął
-Tak.-powiedział dziarskim tonem Hagrid, wziął Harrego na bok żeby nikt go nie usłyszał-Harry, cholbka od kiedy oni są razem, zawsze się kłócili?
-Hehe, wiem że to niewiarygodne -roześmiał się. Chwile potem cała rocznik gryfonów i puchonów w wieku Ginny zebrała się i Hagrid zaczął lekcje.Ron Harry i Hermiona usiedli z boku.Harry nie mógł oderwać oczu od Ginny i wtedy zrozumiał ze ją naprawdę kocha.Ginny patrzyła na niego ukrytkiem ale Harry tego nie zauważył.Sięgnął do kieszeni żeby popatrzeć na Mapę Huncwotów, ale jej tam nie był, był tylko jakiś kawałek strony z książki .
-Biblioteka-powiedział Harry
-Co biblioteka?-zapytała zszokowana Hermiona
-Nie nic zostawiłem tam mapę gdy byłem z Ginny- powiedział i wybiegł, biegł przez korytarz aż wpadł do biblioteki gdy zabrzmiał dzwonek, poszedł do ostatniego stolika ale nie widział tam swojego pergaminu.Spojrzał na pergamin i zobaczył tytuł książki. Sięgnął na półce egzemplarz "Zastosowanie krwi smoków", Harry zobaczył że tam jest jego mapa, odetchnął że ją znalazł i od razu otworzył.
-Uroczyście przysięgam, że knuje coś nie dobrego.-powiedziała stuknął różdżka, spojrzał na wierze gryffindoru, "Co Ginny robi w naszym dormitorium" zapytał się w myślach widząc ją na mapie.Pobiegł szybko do pokoju wspólnego i do swojego dormitorium na jego łóżku leżał kartka z napisem:
HARRY WIDZIAŁAM JAK NA MNIE PATRZYSZ HEHE, PISZE ŻEBY CI POWIEDZIEĆ ŻEBYŚ WPADŁ NA TRENING QUIDDITCHA O 18 JUTRO. GINNY XOXO
Harry, trochę się zaczerwienił że Ginny wie o jego gapieniu się na nią,zdziwiła go treść liścika bo wiedział że nie będzie mógł grać w drużynie bo szukającą jest Ginny ale i tak pomyślał ze pójdzie na trening żeby popatrzeć.Harrego zastanowiło też xoxo "całusy i uściski A podobno mieliśmy dać sobie z tym spokój, może napisała to z grzeczności, nie mam pojęcia" pomyślał i zszedł do sali OPCM.
poniedziałek, 17 lutego 2014
7.Trochę inaczej
Była 18:30 gdy Harry wszedł do dormitorium wziął pod szatę pelerynę niewidkę i mapę Huncwotów. Przeszedł przez obraz Grubej Damy i poszedł prosto do biblioteki.Otworzy drzwi było za pięć siódma, Harry zobaczył Ginny siedzącą przy stoliku na samym końcu biblioteki.Podszedł do niej uśmiechając się.
-Hej.-powiedział gdy usiadł.
-Harry yy.. nie zrozum mnie źle ale yy... wydaje mi się że.. no bo ..-Ginny nie mogła się wysłowić
-Tak?-zapytał Harry marszcząc czoło
-No bo wydaje mi się że źle zrobiliśmy będąc razem dlatego że... yy.. no bo boje się o naszą przyjaźń że się skończy jakbyśmy zerwali ze sobą.-powiedział szybko
-Rozumiem też długo nad tym myślałam i coś mi się wydaje że masz racje.Może i to będzie szok dla wszystkich bo ledwo wczoraj zaczęliśmy chodzić ale jednak tak trzeba.-powiedział stanowczo.
-Dziękuje że mnie zrozumiałeś.Tylko Harry nie myśl że Cię nie lubię czy coś ale nasza przyjaźń jest mocna a nie chce tego zniszczyć a może jesteśmy sobie pisani i później...-powiedziała stanowczo i z lekkim rozmarzeniem
-Okej spokojnie hehe -powiedział Harry -To co może wracamy do wieży ?-zapytał, Ginny kiwnęła głową i poszli. W trakcie drogi mało do siebie mówili głównie komentowali jakiś śmieszny obraz lub pytali się co to mogło być gdy usłyszeli jakieś dziwne lekko stłumione dźwięki.Doszli do portretu Grubej Damy.
-Entliczek Pentliczek-Powiedział Harry i weszli. Wszyscy się na nich dziwnie spojrzeli,a Ginny od razu poszła do dormitorium. Było około godziny 21 gdy Harry i Ron poszli do swojego dormitorium. Prze to że nie było w pokoju nikogo z wyjątkiem ich 2 zaczęli rozmawiać.
-Harry, gzie byliście-zapytał Ron po czym Harry wręczył mu karteczkę od Ginny.-I co jak było?
-Normalnie, po prostu zerwaliśmy -powiedział
-Ale jak to Harry podobno kochasz?-zapytał Ron ze zdziwieniem
-Zdecydowaliśmy że lepiej nie psuć naszej przyjaźni i zakończyć to teraz gdy nie jeszcze na dobre nie zaczęło-powiedział po czym zasunął zasłony i zasnął.-Ale tak jestem w niej szaleńczo zakochany-powiedział do siebie już leżąc wygodnie w łóżku
-Hej.-powiedział gdy usiadł.
-Harry yy.. nie zrozum mnie źle ale yy... wydaje mi się że.. no bo ..-Ginny nie mogła się wysłowić
-Tak?-zapytał Harry marszcząc czoło
-No bo wydaje mi się że źle zrobiliśmy będąc razem dlatego że... yy.. no bo boje się o naszą przyjaźń że się skończy jakbyśmy zerwali ze sobą.-powiedział szybko
-Rozumiem też długo nad tym myślałam i coś mi się wydaje że masz racje.Może i to będzie szok dla wszystkich bo ledwo wczoraj zaczęliśmy chodzić ale jednak tak trzeba.-powiedział stanowczo.
-Dziękuje że mnie zrozumiałeś.Tylko Harry nie myśl że Cię nie lubię czy coś ale nasza przyjaźń jest mocna a nie chce tego zniszczyć a może jesteśmy sobie pisani i później...-powiedziała stanowczo i z lekkim rozmarzeniem
-Okej spokojnie hehe -powiedział Harry -To co może wracamy do wieży ?-zapytał, Ginny kiwnęła głową i poszli. W trakcie drogi mało do siebie mówili głównie komentowali jakiś śmieszny obraz lub pytali się co to mogło być gdy usłyszeli jakieś dziwne lekko stłumione dźwięki.Doszli do portretu Grubej Damy.
-Entliczek Pentliczek-Powiedział Harry i weszli. Wszyscy się na nich dziwnie spojrzeli,a Ginny od razu poszła do dormitorium. Było około godziny 21 gdy Harry i Ron poszli do swojego dormitorium. Prze to że nie było w pokoju nikogo z wyjątkiem ich 2 zaczęli rozmawiać.
-Harry, gzie byliście-zapytał Ron po czym Harry wręczył mu karteczkę od Ginny.-I co jak było?
-Normalnie, po prostu zerwaliśmy -powiedział
-Ale jak to Harry podobno kochasz?-zapytał Ron ze zdziwieniem
-Zdecydowaliśmy że lepiej nie psuć naszej przyjaźni i zakończyć to teraz gdy nie jeszcze na dobre nie zaczęło-powiedział po czym zasunął zasłony i zasnął.-Ale tak jestem w niej szaleńczo zakochany-powiedział do siebie już leżąc wygodnie w łóżku
sobota, 15 lutego 2014
6.Ku zdziwieniu Gryfonów
Hermiona automatycznie podeszła do Ginny a Ron odciągnął Harrego od Ginny.
-I co dopiąłeś swego? -zaśmiał się Ron.
-Bez przesady ale tak -powiedział rumieniąc się Harry.
-Powiem Ci że ty Ginny też się podobałeś bo Mionka mi mówiła-powiedział Ron.
-Mionka?-zapytał Harry nie wiedząc o kogo chodzi.
-Hermiona-zawstydził się Ron.Podeszli do dziewczyn i wsiedli do powozu, który jechał do Hogwartu.Powóz się zatrzymał i wyszli z niego. Wchodząc do Wielkiej Sali nie chcieli dać po sobie poznać że są razem i Harry z Ginny i Ron z Hermioną zachowywali się normalnie bo chcieli żeby najpierw dowiedzieli się o tym Gryfoni.Dumbledor jak co roku wygłosił mowę a w gronie nauczycielskim nic się nie zmieniło. Po uczcie rozeszli się do pokojów wspólnych gdzie każdy poszedł się rozpakować. Dostali plany lekcji. Harry z Ronem ucieszyli się bo w poniedziałek są nawet fajne lekcje: 2 godziny ONMS, zielarstwo, latanie, zaklęcia ale gdy doszli do końca zrzedła im mina mieli 2 godziny eliksirów.Gdy rozpakowali się zeszli do pokoju wspólnego dziewczyny siedziały przy kominku.
-Hej-podeszli do dziewczyn.Hermiona od razu wstała kazał Ronowi usiąść a sama usiadł mu na kolanach i pocałowała go w polik.Ginny siedziała da sofie 2-osobowej więc Harry usiadł koło niej a ona pocałowała go w polik.Gryfoni spojrzeli na nich dziwnie.Zaczęły się szepty. Ze swojego dormitorium przeszli do pokoju wspólnego Fred George i Lee, po tworzy Lee było wiadomo że wszytko wie.
-Tak Ron i Hermiona są razem .-powiedział Fred bo nie mógł znieść tych szeptów.
-Ginny i Harry też.-powiedział George, a wszyscy umilkli.Siedzieli w pokoju wspólnym i rozmawiali aż do północy.Ginny wstała.
-Ja idę spać zmęczona jestem.
-Czekaj odprowadzę Cię.-powiedział do Ginny i we dwójkę poszli na górę.Pożegnali się na korytarzu bo Harry nie mógł wejść do dormitorium dziewczyn.Na pożegnanie pocałowali się ,Harry nidy nie czół się tak wspaniale, "Ginny usta miała tak miękkie jak chmury" pomyślał .Harry wszedł do dormitorium gdzie Neville już spał a Seamus i Dean rozmawiali.
-Cześć-powiedział Harry
-Hej nie wiedzieliśmy że kochasz się w Ginny, stawialiśmy bardziej na Cho-powiedział Dean
-Nom wiedziałem ze to będzie zaskoczenie-zaśmiał eis Harry, przebrał się w piżamę i położył. Po chwili wszedł Ron.
-Gratulujemy Ron.-powiedział Seamus -myślałem że Hermiona nadal jest uroczona Krumem
-Już dawno jej przeszedł-powiedział Ron patrzą spod łba na Seamusa. Przebrał się i położył. Harry był zbyt zmęczony na rozmawianie więc zasunął zasłony od łózka i próbował zasnąć. Ale ciągle myślał czy on i Ginny mają sens..."Zobaczę jak to będzie po tygodniu chodzenia" pomyślał i zasnął.Był już ranek zszedł do pokoju wspólnego ubrany w szaty czekał na niego tam Ron i poszli na śniadanie. Harry nie mógł nic przełknąć ze szczęścia, miał żołądek pełen motylków.Nadeszły dziewczyny,
-Szkoda ze nie czekaliście na nas.-powiedział lekko zła Hermiona
-Oj Miona daj spokój, byłem głodny-powiedział Ron.Hermiona podeszła i pocałowała go w polik i siadła koło niego.
-Ja nie jestem głodna-powiedziała Ginny siadając koło Harrego i opierając głowę o jego ramię.Chwile czekali aż Hermiona skończy grzanki i poszli się przygotować na pierwsze lekcje.
-My mamy Opieka Na Magicznymi Stworzeniami-powiedział Harry do Ginny
-Ja zaklęcia-powiedziała i podała Harry'emu kartkę po czym przeszłą przez portret Grubej Damy.
O 19 W BIBLIOTECE. GINNY
Harry się ucieszył ze spotkania z Ginny. Poszedł z Hermioną i Ronem na błonia do Hagrida.
-O rudy ze szlamą się zakochali w sobie hahah -usłyszał Draco w koło którego był Pansy trzymająca go a erkę a za nim Crabbe i Goyle wszyscy się śmiali. Draco nie zauważył za sobą profesor McGonagall
-Panie Malfoy pójdzie pan ze mną nie powinien pan tak bardzo niecenzuralnie się wyrażać po o najlepszej uczennicy -złapało go za ramię-dajcie to pani Brown zostawiła to w Wielkiej Sali -podała plan zajęć Lavender Harry'emu i poszła z Draconem do (jak Harry przypuszczał) dyrektora.Wszystkie lekcje zleciały Harry'emy Ronowi i Hermionie szybko oprócz 2 godzin eliksirów.Snape jak zwykle uwziął się na Harry'ego a Draco mówił teatralnym szeptem "Rudy ze szlamą i ruda z wybrańce hahah" Snape zdawał się tego nie słyszeć. Przyszedł koniec lekcji Harry nie mógł się doczekać 19 przez cały dzień nie widział Ginny.
piątek, 14 lutego 2014
5.Pociąg z peronu 9 3/4 .
Reszta wakacji minęła pomyślnie Harremu zbliżył się do Ginny.Podczas Treningów Quidditcha na podwórku Weasley'ów Fred trzy razy popchnął Harrego na Ginny a z tego dwa razy Harry z Ginny spadli z miotły.Pierwszego września w domu Weasleyów panował chaos już o godzinie 10 musieli znaleść się na peronie załatwili 2 samochód z Ministerstwa który prowadził Bill. W jednym z samochodów Harry siedział obok Ginny,przy zakręcie Bill specjalnie mocno skręcił, a Ginny poleciała na Harrego.
-Bill, spokojniej!-krzyknęła Pani Weasley siedząca koło Harrego bo z przodu siedziała Fleur.Bill tylko się zaśmiał.Dotarli na peron 9 i 3/4. W pociągu Ron z Hermioną poszli do wagonu Prefektów a George z Fredem do Lee Jordana. Ginny z Harrym znaleźli wolny przedział.Harry włożył swoją i Ginny torbę na półki u góry.Usiedli wygodnie koło siebie a Ginny bawiła się Puszkiem.
-Harry, naprawdę dziękuje z Puszka, nigdy nie spodziewałam się że będę go miała.-Powiedziała Ginny - Może dokończymy naszą rozmowę, którą prowadziliśmy u mnie w pokoju.-spytała niepewnie Ginny.
-A co chcesz o mnie jeszcze wiedzieć ? -zapytał Harry
- Nie wiem bardzo się poznaliśmy przez te dwa tygodnie.-uśmiechała się Ginny.-Może ty chcesz coś jeszcze o mnie wiedzieć ? -zapytała
-Nie mi to nie jest potrzebne bo coraz lepiej Cię znam i nie potrzebuje tyle informacji poznamy się jeszcze bardziej w roku szkolnym, bo coś mi się wydaje że Ron z Hermioną nie dadzą sobie spokoju a wtedy...-zaśmiał się Harry i wyciągnął rękę żeby Ginny podała mu puszka. Włożył go do klatki z Hedwigą, zwierzaki zaczęły się bawić, a Harry zaczął gilgotać Ginny. Po chwili siedzieli bardzo blisko siebie i powoli się do siebie zbliżali. "Zaraz ją pocałuje"-pomyślał Harry, ale po chwili koło przedziału ustała sprzedawczyni z wózkiem ze słodyczami.
-Chcecie coś z wózka kochaneczki.?-zapytała się staruszka
-Ginny chcesz coś-zapytał Harry
-Nie dzięki -powiedziała uśmiechając się
-Nie dziękujemy nie chcemy nic proszę Pani-powiedział Harry a staruszka odjechała.-Przepraszam Ginny nie powinienem...-powiedział Harry
-Ale czego ? Prawie mnie pocałować? Dlaczego? -spytała się Ginny ze smutkiem na twarzy
-To no bo wież ja... yy... zakochałem się ale nie wiem czy ta osoba to odwzajemnia -ledwo wydusił z siebie Harry
-Aha-powiedziała smutna-Jest w Gryffindorze???-zapytała się Ginny próbując się uśmiechnąć
-Tak, to .... -powiedział Harry
-Kto?-spytała się Ginny
-yyy.. TY .-powiedział Harry. Ginny go pocałował a on zamarł
-Dobrze się składa Harry, ja też Cię kocham.-powiedziała Ginny. Nagle zauważyli na ziemi coś dziwnego co się poruszało. Ginny położyła palec na usta pokazując Harry'emu żeby był cicho.
-AAAA!!-krzyknęła Ginny do linki.
-AŁA !!-usłyszeli krzyk Freda i Georga
-No tak Uszy Dalekiego Zasięgu-powiedział Harry
-Fred! George!! Jak mogliście-krzyknęła Ginny. Bliźniacy weszli do przedziału.
-Ginny uspokój się musieliśmy usłyszeć czy Harry wreszcie Cię poderwie.-powiedział śmiejąc się George.Pociąg właśnie zajechał na stacje Hogsmeade.Wysiedli z pociągu Harry obejmował Ginny a Ron i Hermiona od razu się połapali o co chodzi i ucieszyli się.
czwartek, 13 lutego 2014
4.Sklep Weasley'ów
-Harry, Harry, Harry na brodę Merlina wstawaj-Harry się obudził i zobaczył nad sobą Rona-Mama czeka na nas ze śniadaniem-Powiedział Ron a Harry od razu się ubrał.Zobaczył na zegarek było pół do dziewiątej
-Przepraszamy mamo za to że musieliście na nas czekać.Nie mogłem dobudzić Harrego.-powiedział Ron. Wszyscy siedzieli na tych samych miejscach z jednym wyjątkiem nie było Billa i Fleur.Po śniadaniu Harry poszedł do pokoju Rona żeby pościelić łóżko i pomyśleć.
-Harry, chodź idziemy do naszego sklepu.-Powiedział zadowolony Fred wyciągając go z pokoju.Weszli do samochodu, który prowadził Pan Weasley.Z porodu usiadła Ginny a z tyłu Harry z bliźniakami.Po pół godzinnej przejażdżce wreszcie dotarli na pokątną.
-Tato gdybyś użyli sieci Fiu już dawno byśmy tu byli.-powiedziała Ginny
-Ginny, nie marudź!!Mama powiedziała że nie mamy z niej korzystać bo chce wyczyścić kominek.-powiedział zdecydowanie Pan Weasley. Wszyscy oprócz Pana Weasleya wyszli z samochody, Fred wyjął kluch z kieszeni by otworzyć drzwi. Po chwili weszli do małego szarego (bo światło nie przechodziło prze okna)pomieszczenia.Przy ścianie na przeciwko wejścia stała lada, a w całym pomieszczeniu były półki.George zapalił światło i Harry dostrzegł że całe pomieszczenie jest kolorowe.Każda ściana innego koloru za zieloną lada ściana była koloru fioletowego, ściana przy wejściu był różowa,ściana po prawej od wejścia miała kolor niebieski a po lewej czerwony.Harry zauważył także że nad ladą wiszą 2 swetry Pani Weasley z literką F i G.
-I co Harry jak Ci się podoba nasz sklep? Otwieramy go we wrześniu,bo dużo towaru nie przeszło-Zapytał George
-Jest fajny, ale szczerze myślałem że będzie większy.-Powiedział Harry-Powiedzcie kto będzie go prowadził jak wy będziecie w szkole?-Zapytał Harry z zaciekawieniem
-Bill, ale mamy nadzieje że nie sprowadzi tu Fleur bo zaraz wszytko byłoby niebieskie, haha -zaśmiał się Fred.Harry zaczął przeglądać pułki na jednej z nich były Bombonierki Lesera, na innej Kanarkowe Kremówki z Gigantojęzycznym Toffi.
-Co to jest w klatce?-Zapytał Harry Georga który stał koło niego.
-Puszki Pigmejskie, ale mama każe nam je odesłać bo nie będziemy umieli się nimi zająć, wzięliśmy dwa bo myśleliśmy ze będziemy mieli ich więcej ale okazało się że to dwie dziewczyny -zaśmiał się George
-Ale one są słodkie.-powiedziała Ginny zachwycając się różowym puszkiem.
-Ile za jednego chcecie?-zapytał Harry szeptem Freda
-Dobry ruch, haha -zaśmiał się Fred.-Za nie 5 galeonów są najdroższe w całym sklepie bo ich utrzymanie też jest drogie trzeba je nakarmić i tak dalej.-szepnął Fred
-Biorę.-powiedział Harry i wyjął z kieszeni 5 galeonów, które dał Fredowi ,wyjął z klatki jednego puszka i dał go Harry'emu
-Ginny, to dla Ciebie-Harry dął Ginny Puszka-tylko nie mów że nie przyjmujesz bo się obraże -powiedział Harry a Ginny wzięła od niego puszka i pocałowała go w polik.
-Uuuuu...-powiedzieli razem bliźniacy, a Pan Weasley zamknął samochód i wszedł do sklepu.
-No ładnie tu zrobiliście.-pochwalił Pan Weasley Freda i George, którzy rozpakowali na półkę paczkę, którą dostali do domu przy śniadaniu.Skończyli wyjmować coś co przypominało Frisbee ale trochę inne.
-To Zębate Frisbee-powiedziała Ginny widząc że Harry przygląda się uważnie półce.
-Dobra Tato możemy jechać-powiedział George.Pan Weasley zamarł
-I tylko po to tu przyjechaliśmy ? Chłopacy jutro dostaniecie jeszcze jedną paczkę ale już nie przyjedziemy poczekamy do końca wakacji i dopiero wtedy wszytko przywiedziemy bo nie stać nas żeby co dziennie przyjeżdżać 30 kilometrów.-powiedział Pan Weasley.Wszyscy weszli do samochodu.
-Ginny a skąd masz tego Puszka?-zapytał George
-Harry jej go kupił.-powiedział Fred śmiejąc się a George ruszał ustami jakby mówił
"Harry kocha Ginny!".
środa, 12 lutego 2014
3.Plan
-A co o mnie mówiliście?-zapytał lekko oburzony Harry że przyjaciele go obgadują .
-Nic.-powiedziała szybko Hermiona patrząc spode łba na Freda.
-A to niby dlaczego Fred powiedział o wilku mowa? -zapytał Harry krzyżując ręce.
-HARRY KOCHA GINNY, HARRY KOCHA GINNY!!-zaśpiewali bliźniacy .
-A zgodziliście się że nie powiecie- dodał zdenerwowany Harry .
-Harry, nie wiem dlaczego nie chciałeś żebym się dowiedziała o tym bo jestem przecież twoją przyjaciółka, ale nie o to chodzi. Rozmawialiśmy jak Ci pomóc.-powiedziała zdecydowanie Hermiona.
-Dzięki, nie trzeba. Sam sobie poradzę.-powiedział zmieszany i lekko wściekły Harry a na jego twarzy pojawił się lekki rumieniec.
-Harry, proszę nie przesadzaj. Nie bój się nie powiem nic Ginny.-uśmiechnęła się Hermiona a bliźniacy cały czas szeptali "Harry kocha Ginny" .
-Tego się nie obawiam. Tylko coś mi się wydaje że Ginny nie odwzajemnia mojego uczucia-powiedział tym razem z wyrazem smutki na twarzy Harry.
-Harry, Harry, Harry.-mówili kiwając głową bliźniacy.
-Nie myśl tak bo tego nie wież a może jednak coś czuje.-Powiedziała Hermiona- Popatrz na mnie i na Rona-zaczerwieniła się.- Nikt się tego nie spodziewał i wydaje mi się że jak w Hogwarcie się o tym dowiedzą to będą ludzie zaskoczeni.-uśmiechnęła się patrząc na Rona i pocałowała go w policzek.
-Proszę was mamy już dość tego waszego zakochania-Powiedział George.
-Harry mam nadzieje że jak będziesz z Ginny to tak strasznie z wami nie będzie bo następnej zakochanej pary papużek nierozłączek nie zniosę-Powiedział Fred
-Fred do tego nigdy nie dojdzie bo wątpię że Ginny się mną zainteresuje.-powiedział Harry
-Bez przesady Harry wszytko jest możliwe. Dobra a teraz siadaj i posłuchaj naszego planu-Powiedziała Hermiona.-A raczej kawałka co planujemy, bo jak będziesz znał plan to nic z tego nie wyjdzie.-Chce żebyś tyko wiedział, że jak będziemy Cię nieraz zlewać to w słusznej sprawie, żeby pomóc Ci. W pociągu do Hogwartu nie będziemy z tobą w przedziale a Fred z George'm nie będą wam przeszkadzać.-Uśmiechnęła się i zeszłą z kolan Rona by złapać Krzywołapa po czym znów usiadła na kolanach Ronowi.Przez chwilę nic nie mówili.
-Dobra my lecimy musimy jeszcze zająć się sklepem.-uśmiechnął się George i poszli do swojego pokoju.
-No ja jeż już lecę śpiąca jestem.-powiedziała Hermiona po czym pocałowała Rona i poszła do pokoju Ginny gdzie spała.
-I co Ron wreszcie widzę Cię uśmiechniętego z powodu Hermiony.-Powiedział Harry gdy Hermiona była tak daleko że prawie nie było słysząc jej kroków.-Kto by przypuszczał, że będziecie razem... Chociaż kto się czubi ten się lubi.-dokończył po czym przebrał się w piżamę i położy się do łóżka a R on zrobił to samo.Harry nie mógł spać ale gdy już zasnął śniła mu się Ginny.
wtorek, 11 lutego 2014
2.Nora
Harry całą drogę rozmawiał z bliźniakami i Ginny o tym co planują na ostatnie 2 tygodnie wakacji.
-Poćwiczymy z tobą i Ginny Quiddicha to pewne ale potem się zobaczy bo musimy zająć się sklepem . -powiedziała Fred
-A jak tam sklep ? Gdzie go otworzyliście?- zapytał Harry z uśmiechem.
-Na Pokątnej a gdzie indziej, zabierzemy Cię do niego.- powiedział George
Po 2 godzinach jazdy dojechali do Nory. Harry wyszedł z auta wziął kufer i poszedł do drzwi. Otworzył je i zobaczył Panią Weasley przytuliła go wysunęła ramiona i spojrzała na niego uważnie.
-Harry schudłeś i to bardzo.Może chcesz coś zjeść?- pytała się Pani Weasley
-Molly daj spokój chłopak jest zmęczony.Niech zaniesie kufer do Rona.-powiedział Pan Weasley pokazując Harremu schody
-Dobrze Arturze-powiedziała Pani Weasley puszczając chłopca
Harry poszedł do pokoju Rona. Zapukał i od razu wszedł nie czekając na zaproszenie. Wchodząc zobaczył Rona i Hermione całujących się. Koledzy mimo skrzypiących drzwi nie zorientowali się. Harry na palcach przeszedł koło nich i szepnął.
-Cześć.
Ron i Hermiona aż podskoczyli przetarli usta. Hermiona zaczerwieniła się.
-Cześć.-powiedział zmieszany Ron
-Przepraszamy nie zorientowaliśmy się.-tłumaczyła Hermiona
-Oj nic się nie stało, Bliźniacy mnie uprzedzili że bez przerwy jesteście razem.-mówił śmiejąc się Harry
-Idioci.-szepnął Ron
-Ron!! Bez przesady!-Powiedziała oburzona Hermiona
Puk! Puk! Usłyszeli pukanie do drzwi i po chwili weszli bliźniacy z rzeczami Harrego.
-Dzięki.-powiedział Harry. I bliźniacy wyszli.
-Ja pójdę za nimi mam im coś do powiedzenia.-Powiedział Harry, ale skłamał.
-Okej-powiedział uśmiechając się Ron.Harry wyszedł i poszedł prosto do pokoju Ginny.Puk!Puk! Harry zapukał ale drzwi były uchylone i przez pukanie się otworzyły .Ginny siedziała przy biurko i coś rysowała.
-Mogę wejść ?-zapytał Harry, Ginny sie przelękła i szybko schowała rysunek do szuflady biurka.
-Tak, ale mnie przestraszyłeś-powiedziała czerwieniąc się Ginny
-Ledwo co weszłam do pokoju a Hermiona z Ronem nawet się nie zorientowali. -Powiedział śmiejąc się i siadając koło Ginny
-Oni tak już od 2 dni bo Hermiona przyjechała wcześniej a nie mogliśmy zorganizować transportu dla ciebie.-powiedziała Ginny
-A jak twoje wakacje Ginny?-zapytał się Harry z uśmiechem
-Straszne nie mogłam do nikogo napisać bo Ron ciągle pisał do Hermiony i nie miałam sowy .-powiedziała smutna Ginny
-A do kogo tak chciałaś pisać?Jak można oczywiście wiedzieć.-powiedział Harry z zaciekawieniem
-Hymm.. do koleżanki i do Ciebie-powiedziała zawstydzona Ginny
-Do mnie ? Ja w ogóle nie mogłem wysyłać listów bo Hedwigii prawie ciągle nie było.-Powiedział trochę zarumieniony Harry ale od razu zbaczając z tematu.
-Harry ja tak sobie myślę my się niby znamy ale się nie znamy. No znaczy.. yyy.. nie wiemy o sobie zbyt wiele.-powiedziała z uśmiechem Ginny .
-Racja, a co byś chciała o mnie wiedzieć ?- odpowiedział Harry z promieniejącymi oczami.
-Hymm.. niech pomyśle jaki jest twój ulubiony kolor? -spytała się Ginny.
-Lubie wszystkie kolory. Dobra teraz ja yy.. niech pomyśle ... masz łaskotki ? -spytał się Harry zaczynając się śmiać
-Nie wiem czy mogę Ci ufać w takich sprawach.-zaśmiała się- no niech Ci będzie.. tak mam .-powiedziała Ginny z lękiem bo wiedziała że zaraz Harry ją połaskocze
-Uuu... no to masz pecha.-Harry zaczął ją łaskotać. Ginny próbowała się wyrwać ale nie mogła ze śmiechu, w pewnym momencie Harry potknął się a Ginny razem z nim. Teraz we dwójkę leżeli na podłodze cały czas się śmiejąc. Spojrzeli sobie głęboko w oczy wydawało się że cały świat się zatrzymał dla tych dwojga.Po chwili Ginny otrząsnęła się i Harry pomógł jej wstać.
-Harry, Ron, Ginny, Hermiona, George, Fred, Artur kolacja !!!-krzyknęła Pani Weasley
-To możne chodźmy co ? -zaproponował Harry
-No okej.-Odpowiedziała Ginny
Harry otworzył przed nią drzwi i ją przepuścił. Zeszli piętro niżej.
-Harry chodź na chwilę- powiedział Ron stojący z Georgem i Fredem wskazujący Hermionie że ma pójść na dół.
-Okej, o co chodzi?- Zapytał się Harry
-Fred chwilą rozmawiałem z Bliźniakami i powiedzieli że do nich nie doszyłeś bo Cię szukaliśmy, więc wpadłem na pomysł że jesteś w ogrodzie a tam też Cię nie było. Gdzie byłeś.-zapytał się Ron uśmiechając się do Harrego. Harry zarumienił się
-U Ginny...- Powiedział cały zaczerwiony zastanawiając się jednocześnie czy im powiedzieć o uczuciach do Ginny- bo.. yy... nie wiem czy wam powiedzieć a raczej jak to ująć w słowa.-powiedział zmieszany
-Wal prosto z mostu, jesteśmy przyjaciółmi.-powiedzieli jednoczesne bliźniacy a Ron się z nimi zgodził.
-No bo.. nie wiem jak mam to ubrać w słowa.. yy .. powiem po prostu... zakochałem się w Ginny.-powiedział Harry a gdy już skończył czuł się jakby kamień spadł mu z serca bo komuś wreszcie to powiedział.Bliźniacy i Ron spojrzeli po sobie znacząco.
-Też tak podejrzewaliśmy od końca roku-Powiedział George
-Aż tak to widać ?-zapytał Harry
-Nie, znamy się dobrze i tak nam się wydawało a teraz mamy dowód-Powiedział Fred
-HARRY KOCHA GINNY, HARRY KOCHA GINNY!!!-śpiewali we trójkę.Harry ich uciszył
-Cicho jeszcze usłyszy! Proszę was nie róbcie mi tego! I nie mówicie nikomu o tym.-prosił Harry, a cała trójka tylko kiwnęła głową.- A zwłaszcza Hermionie.- Powiedział do Rona. Zeszli na kolacje.Do kuchni pierwszy wszedł Fred za nim Geroge Ron i Harry.
-Ile można czekać!!Co żeście tam robili !?! -krzyknęła Pani Weasley
-Przepraszamy.-powiedziała cała czwórka.Każdy zajął swoje miejsce Ron usiadł koło Hermiony po prawej części stołu, George i Fred usiedli po lewej gdzie siedział już Bill z Fleur (Harry nie wiedział że są w Norze) a Harremu zostało miejsce przy Ginny, która siedziała koło Hermiony , na przeciwko siebie siedzieli państwo Weasley. George siadając przy stole mrugnął do Harrego jakby specjalnie zostawili mu miejsce przy Ginny.Pani Weasley przygotował gulasz i każdy dostał po kubku ciepłego kremowego piwa.W trakcie kolacji Harry patrząc na Fred i Georga widział jak ruszają ustami jakby mówili "Harry kocha Ginny" a Harry pilnował żeby tylko Ginny tego nie zauważyła.
-Dziękujemy za kolacje.-powiedziała Hermionai poszła z Ronem do pokoju, po nich odeszła też Ginny i bliźniacy, Harry został żeby porozmawiać z Billem ale nie udało mu się to bo Bill z Fleur nie mogli zostać długo.
-Bill mogę zająć Ci chwilkę? -zapytał Harry gdy Bill odszedł od stołu.
-Przepraszam Harry ale się spieszymy.-powiedział Bill- Pa mamo, Pa tato-pocałował Panią Weasley u polik i uścisnął rękę Panu Weasley.-Cześć Harry, pogadamy innym razem, okej? -spytał z grzeczności Bill.
-Dobra, cześć-powiedział Harry po czym podziękował za kolacje i poszedł do pokoju Rona. W pokoju siedział Ron z Hermioną na kolanach i bliźniacy rozmawiając szeptem ale gdy Harry wszedł umilkli.
-O wilku mowa.-uśmiechnął się Fred
poniedziałek, 10 lutego 2014
1.Oczekiwanie.
Harry jak zwykle spędził wakacje u Dursleyów, nigdy wcześniej nie czuł się tak samotny.Próbował napisać do Hermiony i Rona ale rzadko widywał Hedwige, gdy ją wypuszczał, wracała 2 tygodnie później z listem zwrotnym, ale nigdy nie wiedział jak wszytko opowiedzieć. Nie mógł się doczekać listu od Rona z zaproszeniem do Nory.Zostały ostatnie 2 tygodnie wakacji.Do pokoju wleciała Hedwiga ustała na brzuchu Harrego który leżał i wystawiła łapkę z listem. Harry odwiązał list po czym Hedwiga poleciała do klatki a on przeczytał:
Drogi Harry. Mama zaprasza Cię na ostatnie tygodnie wakacji. Będzie też z nami Hermiona. Przyjedziemy do Ciebie w niedziele o 18 żeby mugole nas nie zobaczyli.Mama mówi ze wypożyczymy samochody z Ministerstwa.Bądź gotów.
Ron
Harry ucieszył się na wieść o zaproszeniu do Nory. Szybko zaczął się pakować bo niedziela już jutro. Zszedł na dół prosząc wuja Vernona o otworzenie schowka na miotły żeby wyjąć swoje szkolne rzeczy. Spytał niepewnie:
-Wujku, mógłbyś dać mi moje rzeczy szkolne?-
-A niby dlaczego?-Spytał się drwiąc z chłopca wuj Verno.
Harry podał wujowi list. Wuj się ucieszył że pozbędzie się Harrego zawołał Petunie i podał jej list. Na jej twarzy pokazał się uśmiech.
-Dam Ci to wszystko jutro jak będziesz jechał bo jeszcze nam coś wywiniesz!-Powiedział ostro wuj Vernon
Harry szybko pobiegł do pokoju.Nadeszła noc wszyscy w domu Darsley'ów już spali. Słychać było chrapanie Dadley'a.Harry nie mógł zasnąć.Myślał o tym co go czeka w Norze. Zanim się obejrzał był już ranek. Ciotka Petunia jak zwykle obudził go o 7 żeby zrobił śniadanie.Harry nie mógł już nic zjeść, przełknął tylko pół kanapki. Po śniadaniu pozmywał naczynia i poszedł do ogrodu. Myśląc jak powie Ronowi i Hermionie to co czuje od dawna... Darsley'owie zjedli obiad.Nadeszła 18 Harry wypatrywał Weasley'ów którzy spóźnili się 15 minut lecz Harremu wydawało się że to wieczność a przynajmniej 2 godziny. Pod dom z numerem 4 podjechał czarny samochód z rejestracją "WIZZ 0967" . Ciotka Petunia otworzyła drzwi a za nim stała mała ruda dziewczynka.
-Dobry wieczór! Nazywam się Ginny czy jest Harry ? -zapytała rudowłosa
-Dobry! Harrrryyy !!-krzyknęła nie potrzebie Ciotka, bo Harry stał już przy niej z kufrem.
-Cześć yy... Ginny- Speszył się Harry.
-Hejka, chodź tata czeka przy samochodzie żeby zapakować twój kufer i te inne.-Powiedziała zadowlona Ginny.
Harry skinął głową, zaniósł kufer a wuj Vernon otworzył schowek. Nagle koło Harrego pojawili się Bliźniacy Fred i Geroge.
-Cześć Harry!-Krzyknęli w dwójkę .
-Część, pomożecie mi zanieść resztę do samochodu?-Spytał się Harry z entuzjazmem.
Bliźniacy nic nie odpowiedzieli ale już podbiegli do schowka w domu. Wuj Vernon i ciotka Petunia nie byli zadowolenie ze znajdujących się w ich domu czarodziejów a tym bardziej z ilości błota które przynieśli ze sobą chłopcy.Gdy wszystkie rzeczy znalazły się już w samochodzie Harry kiwął niechętnie do Wujka i Ciotki którzy odwzajemnili kiwnięcie niechętnie i bez entuzjazmu.
-Gdzie Ron i Hermiona?- zapytał Harry
- Od kiedy są razem nie odstępują się na krok i byśmy się nie zmieścili więc zamiast nich przyjechała Ginny- powiedział George uśmiechając się znacząco do Harrego .
"Czy Fred i George wiedzą o moich uczuciach ?" pomyślał Harry ale po chwili zauważył ze Bliźniacy zaczęli się śmiać i pomyślał że tylko żartują.
Subskrybuj:
Posty (Atom)